Madżong, karaoke i Las Erasmusa
Największą atrakcją dla Chińczyków jest shopping.
Na pytanie co robili w wolnym czasie przez weekend, padała zawsze ta sama odpowiedź: byliśmy na zakupach. Zrozumiałe, gdyż przyjechali tutaj z dużym, ale nie aż
tak, bagażem na cały rok, wciąż czegoś im brakuje. Ale jednocześnie jest to ich sposób na spędzenie wolnego czasu. Nam też będzie ciężko zdecydować co zabrać na naszą chińską przygodę (o tym
jak się pakujemy już w następnych postach).
Wspólne wyjście na imprezy zazwyczaj kończyły się na jednym
piwku. Kilkakrotnie przygotowaliśmy wspólnie kolacje polsko-chińskie, kończące się karaoke. Każdy z nas lubi pośpiewać stare przeboje, ale dla
statystycznego Chińczyka to przepis na idealną imprezę! Kiedy już zdarzy
nam się iść do baru karaoke (zaciągnięci siłą), śpiewamy przed większą
publicznością. Chińczycy natomiast wolą prezentować swoje zdolności w węższym
kręgu w malutkich oddzielnych pokoikach. Nasi koledzy zapewniają nas, że
pokochamy ten niecodzienny fenomen będąc w Chinach.
Na jednej z typowych domówek Chińczycy zaproponowali grę w
madżonga, która trochę przypomina rummikuba. Nasz zestaw kostek do gry był
dodatkowo oznaczony kotkami Hello Kitty.
Dzięki współpracy z ESN UPwr udało nam się zorganizować
kilka wydarzeń takich jak Las Erasmusa, spacer po Wrocławiu oraz
najważniejszych atrakcjach. Była to też dodatkowa okazja, aby poznać Erasmusów.
Trudno uwierzyć że nie byli jeszcze nigdy w życiu w operze i na lodowisku, gdzie
po raz pierwszy próbowali jazdy „figurowej” na lodzie.
Uuups! ;)
md
md
0 komentarze :