Śniadanie w stylu chińskim!
Doskonale pamiętam, gdy jeszcze w Polsce nasza koleżanka pokazała mi zdjęcie nudli i z miną małego stęsknionego za krajem chińczyka powiedziała, że codziennie jada takie smakołyki na śniadanie.
Mój żołądek, bo już nawet nie rozum od razu się odezwał oznajmiając subtelnie:
„nawet nie próbuj serwować mi takich rzeczy z rana!”
Dziś nudle jako pierwszy posiłek to normalka, ale o tym było wiele w poprzednich postach.
Tak więc, czy tylko nudle da się tu zjeść w porannych godzinach? Otóż nie!
Tak jak u nas przejdą kanapki, płatki z mlekiem czy jogurt, tak Chińczycy są fanami wszystkiego co ciepłe.
Miejsce 2, zaraz po makaronach zajmują: bāozi (包子) – miękkie bułeczki/ ‘’pampuchy” przygotowywane na parze.
Ich rodzajów jest mnóstwo, w zależności od prowincji każdy przygotowuje je na swoje sposoby. Na przykład w Pekinie zaskoczyły nas bāozi z makaronem! Osobiście nie jestem ich największą fanką.
Nam najbliższe sercu są:
- ròu- mięsne
- cài- z warzywami/ tofu lub jak to Chińczycy określają z przeróżnymi daniami w środku!
- shāo mài- z ryżem (ciasto jest trochę innego typu)
juan zi- kręcone na ostro lub słodko
mantao – puste
Miejsce 3, wcale nie gorsze: placki z beczki. Do tej pory nie wiem jak to nazwać po chińsku. Idę, wskazując palcem, mówię: ‘Wǒ yào yī gè zhège.” Co w wolnym tłumaczeniu na nasz język znaczy: ‘Ja chcę jedno to.’ (bo właśnie gramatyka chińska to : Kali jeść - Kali pić)
Ten smakołyk to pieczone w dziwny sposób (przyklejone do ścianki beczki, w której w naszym kraju trzyma się smary, oleje, smoły) placki z dodatkiem „zieleninki”, ziaren, przypraw i sosów niewiadomego pochodzenia.
Miejsce 4, przypada różnego rodzaju bułeczkom, pitom i plackom na słodko lub ostro z różnymi dodatkami (m.in. kurczak, jajko, papryka).
Miejsce 5, ale nie przez to, że niesmaczne (wręcz przeciwnie) to mega naleśniki. Z różnego rodzaju ciasta, z tym czego tylko dusza zapragnie w środku. Bliżej znana nam kompozycja własna klienta.
Do tego wszystkiego dochodzi sojowy napój oczywiście na ciepło ( bo z rana inaczej nie wypada). Jako ogromna fanka ‘mleka’ sojowego muszę przyznać, że ta wersja przez gardło mi nie przechodzi.
Generalnie u nas już dawno minęła pora kolacji, ale z samego rana bardzo chętnie wybiorę coś z powyższego menu.
k.
0 komentarze :