W krainie Avatara
Dziś trochę więcej o krainie Avatara- Parku Narodowym
Zhanjiajie położonym na terenie rezerwatu Wulingyuan. Przed wyjazdem szukałyśmy
więcej informacji w przewodniku. Z ciekawostek – na terenie parku można zobaczyć
ponad 500 gatunków drzew, w tym metasekwoję chińską, która do roku 1948 uważana
była za gatunek wymarły. Jednak największe zainteresowanie wzbudziła w nas
wizja zobaczenia salamandry olbrzymiej (warto, naprawdę warto wygooglować...!),
ale niestety nie spotkałyśmy jej podczas trzydniowej wycieczki. Widziałyśmy
natomiast makaki, a nawet całe stado, które nie bało się nas i zagrodziło nam
drogę.
Park Narodowy oddalony jest niecałą godzinę drogi od miasta
Zhangjiajie. Po dwóch dniach pobytu w mieście i odwiedzeniu góry Tianmen udaliśmy
się do znajdującej się nieopodal małej miejscowości. Dojechaliśmy dziwnym
busikiem, nieoznakowanym. Za bilety zapłaciliśmy w połowie podróży, kiedy jakaś
kobieta wsiadła i zbierała od wszystkich „haracz”. Nic już nas nie dziwi. Na
przykład – brak przystanków autobusowych. Autobusy zatrzymują się, gdy ktoś na
nie zamacha. Ot, poprostu. Nikt nie stoi na przystanku autobusowym. Kiedy ktoś
chce, po prostu macha na autobus, a ten się zatrzyma. Dziwne, ale działa!
Zatrzymaliśmy się w Wulingyuan Zhongtian International Youth
Hostel, który znajduje się w pobliżu bramy do Parku. Trzydniowy bilet wejścia
na teren parku to koszt 258 RMB (ze zniżką studencką 160 RMB). Cena obejmuje
najważniejsze atrakcje i autobusy dowożące w miejsca, z których można rozpocząć
swoją wędrówkę. Dostajemy specjalną kartę na której zakodowany jest nasz odcisk
palca..! Każdego dnia przed wejściem do parku jest sprawdzany...
Park jest przeogromny i brama główna znajduje się w dosyć
dużej odległości. Trzeba przyznać, że komunikacja po parku jest bardzo dobrze
zorganizowana i jest to miejsce przygotowane pod masową turystykę. Oprócz
autobusów, można skorzystać z kolejek linowych, pociągu (przypomina
pomniejszoną wersję pendolino :D) oraz uwaga...windy! Jest ona uznana za
najcięższą i najwyższą zewnetrzną windą na świecie! Imponujaca kontrukcja przylepiona
do ściany skalnej góry umożliwia wjazd na szczyt w około 1 minutę. Krótka
przyjemność, a stosunkowo dosyć wysoka cena oraz załtoczone kabiny są sporym
minusem. Natomiast widoki na fascynujące formy skalne w szklanej kabinie rekompensują
wszystko! ;)
Wisienką na torcie był McDonald na szcycie jednej z gór...
na terenie Parku Narodowego. W Chinach wszystko jest możliwe!
0 komentarze :