Szanghaj, miasto kontrastów?

12:41 Unknown 0 Comments


Spędziliśmy w Szanghaju bardzo intensywne 4 dni. Pobudka wcześnie rano, wracanie wieczorami. Pogoda niestety nie dopisała. Nieustanna mżawka, pochmurne niebo i już czuć nadchodzącą zimę. Nie zrażaliśmy się. Już pierwszego dnia udaliśmy się do Shanghai Museum, gdzie na 5 piętrach znajdują się kolekcje rozmaitych dzieł. Mi szczególnie przypadła do gustu wystawa jadeitu i malarstwa.




Ulice Szanghaju są pełne neonów, świateł. To miasto tętni życiem! Bardzo dużo tutaj obcokrajowców, nie wyróżniamy się w żaden sposób, nikt nie zwraca na nas uwagi. Co jest bardzo dużym zaskoczeniem. W Changshy jesteśmy zagadywani na każdym kroku.
Wieżowce, drapacze chmur to panorama dzielnicy Pudong i wizytówka całego Szanghaju jako miasta przyszłości. Nie jest to typowe chińskie miasto, wybija się swoją nowoczesnością i pośpiechem. Wszyscy gdzieś się spieszą. Niekończące się pasma ulic, które są skonstruowane na różnych poziomach tworzą labirynty.




Całkowicie przez przypadek znaleźliśmy się w miejcu tak bardzo nie pasującym do tej nowoczesności. Chcieliśmy zobaczyć Shikumen. Jest to nazwa zabudowy charakterystycznej dla Szanghaju, powstającej od drugiej połowy XIX w. do końca pierwszej połowy XX wieku. Nazwa Shikumen oznacza dosłownie „kamienne obramowanie drzwi” - elementu charakterystycznego dla tego typu budynków. Styl budynków zainspirowany jest z Zachodu (szczególnie angielskiej zabudowy szeregowej) jak i tradycyjnej rezydencji mieszkalnej charakterystycznej dla południowych Chin.





Zobaczyliśmy jak obok placu budowy znajduje się pchli targ z garkuchniami. Baraki, w których mieszkanie pozostawia dużo do życzenia, a przed nimi luksusowe samochody. Mimo wszystko, to miejsce nas urzekło. Było prawdziwe. Zdecydowaliśmy, mimo całkowitej braku higieny spróbować jedzenia. Wszystkie składniki są wystawione w miskach i całkość przygotowania jedzenia odbywa się dosłownie! na ulicy. Nasz wybór, smażony ryż z jajkiem, był strzałem w dziesiątkę! Przyjemność jedzenia na ulicy, każdy na innym krześle, kartonie lub czymkolwiek innym co było pod ręką- nie do opisania!
md




0 komentarze :