Ceremonia parzenia herbaty
Na nasza gorącą prośbę ceremonię picia herbaty postanowiła pokazać nam nauczycielka chińskiego, Guō Lăoshī. Wykonała kilka telefonów, dowiadując się o najlepsze na kampusie miejsce i już po kilku chwilach wchodziliśmy do chińskiej herbaciarni, znajdującej się przy jednaj z głównych ulic. Dołączyła do nas również pani prodziekan wydziału herbacianego, która krok po kroku tłumaczyła nam znaczenie poszczególnych elementów ceremonii. W Chinach wiedzę o herbacie oraz sposobach jej przyrządzania przez kilka lat można studiować – tak jak u nas enologię, czyli wiedzę o winach.
Po tym, jak wszyscy zajęli swoje miejsca dookoła specjalnego, drewnianego stołu, na wprost od wejścia, na najważniejszym miejscu, zasiadła mistrzyni ceremonii. Tuż przy niej znajdował się cały herbaciany ekwipunek, a w przygotowywaniu herbaty pomagała wbudowana w blat płyta grzewcza, kraniki czy kratka na zlewaną wodę. Nie zabrakło porcelany, imbryczków, czajniczków, czarek do picia, sitka do parzenia liści… Kwestie doboru herbaty, a następnie przygotowania czarek oraz samo parzenie suszonych liści, okazały się bardzo skomplikowanym i złożonym procesem, którego każdy element ma swoje wytłumaczenie.
Pierwszą, bardzo ważną czynnością, jest obmycie naczyń. Trzymane drewnianymi szczypcami czarki, dzbanuszki i sitka polewa się gorącą wodą. Proces ten jest później kilkukrotnie w trakcie ceremonii powtarzany.
Istotne jest nawet to, w jaki sposób trzyma się czarkę. Tradycyjna czarka składa się z trzech elementów: podstawki, czarki oraz pokrywki. Podstawka ma symbolizować ziemię, pokrywka niebo, zaś czarka ludzi. Z tego powodu czarkę należy trzymać kciukiem oraz palcem wskazującym, opierając ją na środkowym palcu – taki uchwyt ma przypominać opiekującego się ludźmi i dbającego o nich smoka.
Czarki należy napełniać herbatą w 70 %, dostaje je każdy uczestnik ceremonii, także osoba parząca herbatę, co wyraża szacunek oraz równość między ludźmi.
Zanim herbata zostanie zaparzona, sypie się ją do wywiniętych miseczek, skąd jest nabierana do imbryczka (każdy typ herbaty ma inny rodzaj imbryka). Wtedy też herbatę można powąchać, a jej zapach zmienia się całkowicie wraz z pierwszym parzeniem, mającym na celu oczyszczenie (wodę natychmiast się wylewa). Różne herbaty mają również inne temperatury parzenia, wydobywające ich prawdziwy aromat.
Ze względu na to, że próbujemy czterech różnych typów herbat, mamy okazję zobaczyć również odmienne sposoby ich parzenia.
Pu - erh – Przez Chińczyków klasyfikowana jako herbata czarna, której liście poddawane są dodatkowej fermentacji. Wynikiem jest cierpki, dość trudny dla naszych europejskich podniebień smak, po którym pojawia się specyficzne uczucie słodkości. Herbata Pu - erh przez lata może być przechowywana w formie okrągłych „ciast herbacianych” ze zbitych praktycznie na kamień liści (tea-pie, po chińsku: chapiang), które ukrusza się specjalnym szpikulcem. Z czasem herbata nabiera szczególnych właściwości, a jej cena rośnie.
Najbardziej smakuje nam Wild tea, czyli dzika herbata, która jest lekko słodkawa, z bardzo ciekawym, mlecznym aromatem. Słodycz pozostająca w ustach po jej wypiciu, jak również jej piękny, bursztynowy kolor może być wytłumaczeniem dużej popularności tej herbaty wśród obcokrajowców. Herbata ta osiąga bardzo wysokie ceny ze względu na to, że zbierana jest wysoko w górach, z naturalnych stanowisk (jej liści nie uzyskuje się z uprawianych krzewów). Z tego też powodu nie wykonuje się pierwszego płukania liści, jak to było w przypadku Pu – erh. Wild tea jest na to zbyt cenna :D
Zielona herbata. Najdroższa herbata w naszej herbaciarni. Spróbowaliśmy żucia listków jeszcze suchych, później także tych zaparzonych. Ciekawe :D Smak, kształt i zapach tej herbaty są bardzo specyficzne, przypomina nam zieloną smażoną fasolkę, która stała się tutaj naszym przysmakiem. Kolor wywaru jest bardzo, bardzo delikatny, bladożółty, ponoć najlepszy jest wywar drugi i trzeci. Zieloną herbatę podaje się w przezroczystych dzbankach po to, by umożliwić obserwację „tańczących” w gorącej wodzie liści. Na powierzchni wywaru, w przypadku dobrych, droższych herbat, zobaczyć można drobne kuleczki. Są to drobiny białka i oznaczają, ze herbata jest młoda i dobra!
Ceremonia parzenia herbaty to niesamowite przeżycie. Polecamy!...
PS
Biorąc udział w drugiej w naszym życiu ceremonii parzenia herbaty, mieliśmy okazję obserwować jej najelegantszą wersję. Mam tu na myśli dłonie pięknej Chinki, która parzyła dla nas herbatę, a ubrana była w qipao, czyli tradycyjną chińską sukienkę. Otóż te dłonie nie nalewały herbaty tak PO PROSTU. One tańczyły. Pełne gracji, wdzięku i delikatności ruchy wprowadziły nas w stan niemalże hipnotyczny. Nie mogliśmy oderwać wzroku i wyszliśmy całkowicie oczarowani.
mj
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDo moich ulubionych herbat należy herbata zielona. Przygotowuję ją przy użyciu specjalnego dzbanka z zaparzaczem, który nabyłam na https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/kawa-i-herbata/dzbanki-i-imbryki. Czas parzenia herbaty jest bardzo istotny i ma duży wpływ na jej aromat oraz smak. Przeważnie informację o czasie parzenia można znaleźć na opakowaniu herbaty.
OdpowiedzUsuńNigdy nie przypuszczałabym, że ceremonia parzenia herbaty jest tak niezwykle skomplikowana. Sama, cenię sobie czas, dlatego zazwyczaj przygotowuję herbatę ekspresową. Moją ulubioną jest zielona herbata tej firmy: https://big-active.pl/produkty/herbata-zielona-earl-grey-z-bergamotka-20tb
OdpowiedzUsuń