WŚRÓD GĄSZCZU ALEJEK
W chińskim supermarkecie znajdzie się wszystko. Pomieszanie z poplątaniem. Po raz pierwszy wyszłam z niemal pustymi rękami. Wszystkiego za dużo, wszystko krzyczy do Ciebie! Kusi? Sprzedawcy do pomocy w każdej alejce. Podchodzą, pytają i nie zrażają się tym, że nic nie rozumiem z tego co mówią. Za to są rozkosznie uroczy! W jedej z alejek spożywają posiłek na prowizorycznym kartonowym stole. Dzisiaj zupa i makaron.
Idziemy dalej. Co kupić na śniadanie? Nie ma chleba, sera, szynki,
płatków... Pozostają pyszne owoce i joguty o różnych dziwnych smakach (np. czerwonej
fasoli). Parówki i inne wyroby mięsne nie są podobne do żadnych polskich
odpowiedników.
Chińczycy kochają mleko i wszystkie produkty z nim związane.
Jest ono niestety dosyć drogie. Istnieje natomiast bardzo dużo substytutów –
mleka sojowe czy smakowe, na przykład orzechowe,
aloesowe, czy bananowe.
W tle gra nastrojowa muzyka relaksacyjna, a dla kontrastu, co
chwilę, słychać głośny dźwięk megafonu informujący o aktualnych promocjach i
okazjach nie do odrzucenia!
Na obiad? Może krab albo żaba..? Albo... przerażające suszone
świńskie głowy? Trudny wybór! W naszym akademiku mamy tylko płytą elektryczną,
z której jeszcze nie korzystaliśmy. Póki co, zostajemy przy jedzeniu w ulicznych
knajpkach, które chyba nigdy nam się nie znudzą!
Na środku supermarketu czekają miliony pakowanych przekąsek.
Jest suszone mięso (przedziwny, słodki smak!), kurze łapki i inne
niezidentyfikowane rzeczy. Dalej mijamy suszone owoce- liczi, kiwi, BATATY, ale
najdziwniejsze są solone śliwki! Góry ciasteczek pakowanych pojedynczo! Tak,
pojedynczo. Mnóstwo chemicznych drożdżówek i bułeczek. Sterty gotowych
galaretek i deserków. Będę próbować wszystkiego po kolei i relacjonować na
bieżąco! Póki co chińskie słodycze nas nie przekonują. Nie ma czekolady! A
jeżeli już jest, to niesamowicie droga, w zagranicznych sieciówkach. W zimowe
deszczowe dni będę żałować, że nie wcisnęłam kilku tabliczek czekolady do
walizki.
Najdziwniejsze co jadłam, to lody o smaku zielonej fasoli. Początkowo
pyszne, z czasem smak zmienia się w mdły, gorzkawy.
Alkohol. Jest piwo 3% o bardzo, ale to bardzo rozwodnionym
smaku. Nie ma zbyt dużego wyboru, ale oczywiście da się znaleźć obce marki za
odpowiednią cenę. Jest też i ONA.
Prawdziwą przygodę przeżyłam początkowo kupując kosmetyki. Skąd wiedzieć, czy to szampon, czy żel pod prysznic? Sprzedawczyni pomoże, doradzi, tylko jak? Komunikacyjne kalambury. W Chinach wszystko się uda!
md
0 komentarze :