W świecie mody!
Dziś o modzie w wydaniu chińskim. Jak dla mnie jest to zjawisko nietypowe. Czasami mam wrażenie, że dziewczyny ubierają na siebie dosłownie wszystko co mają w szafie.
Post nie będzie jakimkolwiek ocenianiem lub wyśmiewaniem. Coco Chanel nigdy ze mnie nie była i na pewno nie będzie, Oddaje w Wasze ręce post a zdjęcia pozostawiam subiektywnej ocenie.
Na początek coś w Chinach normalnego. Moda na parasole: czasem słońce czasem deszcz. Oczywiście praktyczność tego przedmiotu jest niepodważalna, jednak wydawać się może, że częściej używają go w czasie słonecznej pogody. Wzory, kolory, rozmiary, z koronką lub bez.... Bardzo łatwo można zgubić rachubę.
Buty z futerkiem, w razie wcześniejszej zimy...
Lub też każdy but pakowany z osobna w folię- niemożliwy do zmierzenia.
Jak powszechnie wiadomo wszystko co chińskie jest tańsze. Zazwyczaj cena obrazuje jakość produktu.
W niektórych częściach miasta można znaleźć ulicę na miarę 5th Avenue w Nowym Jorku.
Ceny są niewiarygodne. Jednak projekt ....
Zastanawiam się jak długo okaz ten ozdabia wystawę sklepową. Jednak po chwili zastanowienia, nie mam wątpliwości, że jakaś Chinka z pewnością zdecydowałaby się wybrać taką kreację.
Z serii zoologicznej:
Japonki czy zapalniczki z logiem firmy Apple, czy też koszulki Ray Ban to normalka, jednak ostatnio zaskoczyło mnie, że znana sieć kawiarni zaczeła produkować obuwie.
Moda dziecięca też nie zwalnia tempa. Według tradycji dzieci ubiera się w ubranka ze zwierzątkami, szczególnie czapeczki. Tak, aby pozytywne siły je ochraniały.
Musze przyznać, że chińska alternatywa dla wózka dziecięcego ujęła moje serce.
Na koniec, 5w1 napotkane podczas wyprawy na Wielki Mur Chiński.
k.
0 komentarze :