ZA CHINY LUDOWE! - krzaki, tony, mandaryński - jak to ugryźć?

13:53 Unknown 3 Comments


Powszechnie wiadomo, ze język chiński do łatwych nie należy. Wszechobecne krzaczki, których nie sposób odszyfrować. Szczerze, nic nie wiedziałam na temat tego języka i nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, że będę miała okazję się go uczyć. Przekonana, że gramatyka jest dosyć prosta- nie ma deklinacji, koniugacji, rodzaju oraz liczby mnogiej, entuzjastycznie podjęłam wyzwanie!
W ramach studiów uczelnia zapewniła nam raz w tygodniu lekcje mandaryńskiego prowadzone przez Chinkę z Instytutu Konfucjusza. Przez pierwszy miesiąc nasza nauka ograniczała się do czytania na głos sylab. Byliśmy rozczarowani i zniecierpliwieni - ale jak to! Co to za nauka! Przecież każdy może to przeczytać, co to za problem!
Okazuje się jednak, że to wszystko nie takie proste. Ale od początku.
Mandaryński “Putonghua” został ogłoszony oficjalnym językiem, pośród dialektów, które różnią się miedzy sobą tak bardzo, ze Chińczycy z różnych regionów niekiedy nie są w stanie się porozumieć. To nie język jest czynnikiem jednoczącym chińską kulturę, ale pismo.
Pismo chińskie składa się z około 50 tysięcy znaków, przy czym znajomość 3 tysięcy pozwala biegle przeczytać np. gazetę. Jeden znak najczęściej odpowiada jeden sylabie.


Jak Chińczycy piszą na komputerze? Nie mają przecież swoich znaczków na klawiaturze!
W całych Chinach dzieci uczą się dialektu mandaryńskiego oraz jego transkrypcji na język romański - Pinyin. Pisząc na klawiaturze wystukuje się fonetycznie słowo bez znaków określających ton, na pasku wyświetlają się odpowiadające słowa, z których wybiera się jedno prawidłowe.
Największą trudnością dla nas jest opanowanie tonów. Tak, tonów. Język mandaryński składa się z czterech tonów:

wysoki - brzmi, jakby ktoś nadepnął nam na stopę
wznoszący - pytamy jak “whaaaaat?”
opadająco-wnoszący
opadający - mówimy kategorycznie i krótko “nie!”

Co to oznacza? To, że każde słowo można powiedzieć na kilka sposobów i będą znaczyły co innego. Przykładowo sylaba ma, w zależności od tonu oznacza: matka, konopie, koń lub besztać.
Próba przyswojenia tej wiedzy przyprawia mnie o ból głowy. Wszystko brzmi dla mnie jednakowo, jak odróżnić o jakie słowo chodzi? Nie dość, że pismo chińskie wygląda jak system nieregularnych kresek, trudnych do odróżnienia, to próba wypowiedzenia jakiekolwiek sylaby jest piskliwym dźwiękiem.
Musi być tylko lepiej! Jak to ugryźć?
Nie poddaję się. Systematycznie uczę się, powtarzam, ćwiczę! Jak?
Aplikacja Chinese Skill ze słodką pandą codziennie motywuje mnie do nauki w autobusie, na wycieczce i przed snem.

Metoda nauki skojarzeń Chineasy jest idealna dla mnie, gdzyż jestem wzrokowcem. Kupiłam książkę, w której się zakochałam!


Do przodu! :)

md

3 komentarze :

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie język chiński jest bardzo specyficzny i ja również zaczynam właśnie jego naukę. Dlatego mam już u siebie niezbędne materiały jak https://www.jezykiobce.pl/chinski/1417-chinski-gramatyka-z-cwiczeniami-9788377886908.html i przede wszystkim mam zamiar zacząć się uczyć tego języka samodzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. 45 yrs old Programmer Analyst II Kori Pedracci, hailing from Alexandria enjoys watching movies like Euphoria (Eyforiya) and Tai chi. Took a trip to Phoenix Islands Protected Area and drives a Mercedes-Benz SSK Roadster. kliknij po wiecej informacji

    OdpowiedzUsuń