Ruchy, ruchy!...

19:59 Unknown 0 Comments


To jednak jest inny świat, te Chiny.
Przechodząc przez ulicę, nie wystarczy się obejrzeć, standardowe prawo-lewo-prawo tu nie działa. Trzeba mieć oczy dookoła głowy, a każde przekroczenie jezdni to nowa przygoda, szkoła przetrwania i walka o przeżycie na raz:D

                                                                                        (Fotografia dzięki uprzejmości Pauliny Chyrc)

Otóż, przechodzi się tam, gdzie się akurat chce. Czasem są pasy. Czasem nawet są światła. Ale co z tego, skoro i tak każdy robi to, co chce i to, na co akurat ma ochotę. Rozwiązaniem jest wymijanie pojazdów i przechodzenie po skosie. Nic akurat nie jedzie? Idziemy! Jedzie? Czekamy, choćby i na środku ulicy, pomiędzy autobusem, samochodem i trzema skuterami. I o ile jeszcze u nas na kampusie nie ma AŻ TAKIEGO ruchu, o tyle już w centrum Changshy trzeba się uzbroić w cierpliwość. Cierpliwość dla tej inności. I w odwagę, oczywiście!

                                                                                       (Fotografia dzięki uprzejmości Pauliny Chyrc)

Do tej pory przez ulicę przechodziłam przyklejona do kogoś odważniejszego, ewentualnie bacznie obserwując niczym nie przejmujących się Chińczyków. Teraz już zdarza mi się żwawiej, i nawet samej! przekraczać nasze uczelniane dwupasmówki.
A jednak, trzeba to przyznać, w tym szaleństwie jest JAKAŚ metoda. Od kiedy tu jesteśmy, nie widzieliśmy najmniejszego wypadku, stłuczki, kolizji, nawet awanturki czy wygrażania pięścią. Ludzie chodzą slalomem. A pojazdy slalomem jeżdżą, powoli, obserwując wszystkich dookoła, zwalniając, przyspieszając, trąbiąc: Uwaga! Jadęęęę!...
Czasem, na środku co bardziej ruchliwego skrzyżowania, pojawia się kierujący ruchem Pan Policjant. On sobie macha, a ludzie jeżdżą. Nie wiem, czy jest tu jakaś zależność, ale całość jakoś działa. Kierunkowskazy już niekoniecznie.

Jedną z naszych większych rozrywek, gdy jedziemy autobusem do miasta, jest obserwowanie ruchu drogowego z przednich siedzeń. Światła nawet bywają, ale i tak odnoszę wrażenie, że wszyscy jeżdżą na raz. Drugim ciekawym zajęciem jest obserwowanie Pojazdów. A są najróżniejsze, zaczynając od zwykłych samochodów z autobusami, przez niezliczoną ilość skuterów, na trójkołówkach i stadach krów kończąc. Czasem jakieś dziecko wystaje przez szyberdach, z ciekawością obserwując otaczającą je rzeczywistość, czasem jakaś pani w przedziwnych rękawicach i paltoku (chroniącym przed wiatrem, a może słońcem?) mknie przez środek kilkupasmowego skrzyżowania.

                                                                                       (Fotografia dzięki uprzejmości Pauliny Chyrc)


                                                                                       (Fotografia dzięki uprzejmości Pauliny Chyrc)

mj

0 komentarze :