Inauguracja

08:43 Unknown 1 Comments



Wizja porannej pobudki nikomu nie przypadła do gustu…. Jednak jak mus to mus. Wszyscy jak jeden mąż idziemy  na rozpoczęcie roku akademickiego. Pogoda w tym dniu też nas nie rozpieszcza. Wilgotność, wysoka temperatura i mocno grzejące słońce dają nam się we znaki już od 7:30. Kampus to dla nas wciąż niemały labirynt, ale na szczęście docieramy na czas w odpowiednie miejsce. Każdy z przybyłych studentów zostaje obdarowany „pakietem startowym”. Kolorowe broszury informacyjne (które idealnie służyły jako wachlarz w nieklimatyzowanej sali) oraz butelka wody. Jako jedyni „obcy”, którzy porwali się z motyką na słońce i pojawili się w tym miejscu… zostajemy obrzuceni licznymi spojrzeniami. Po chwili dostrzegamy naszych kolegów z roku, którzy żywo do nas machają wskazując nam miejsce. Dziwnym trafem lądujemy w środkowym rzędzie. Ni to spać ni to książkę czytać…. Skupieni w ciasnej grupce na wprost długiego stołu, przy którym za chwilę zasiądą władze uczelni, siadamy na sztywnych, drewnianych krzesłach. Już na samym wejściu przywitał nas kolorowy spot reklamowy wychwalający uniwersytet w każdym aspekcie.
Akademia rozpoczęła się hymnem narodowym. Potem kolejno każda z osobistości zabierała głos. Jako, że żadne z nas nie włada tym egzotycznie brzmiącym językiem, z każdego przemówienia udaje nam się zrozumieć tylko kilka słów. Zapewne przy słowie „Bolan” (Polska), padły jakieś stwierdzenia w związku z naszą specjalizacją.

Co zaskakuje mnie samą, to wielkie zaangażowanie każdego mówcy. Raz po raz gestykulują, a ich ton i modulacja głosu wskazują kolejno stwierdzenia: „Możecie być dumni, że jesteście studentami tej uczelni…”, „Każdy z Was może osiągnąć wiele…” czy „Uczcie się, bo nic z Was nie będzie…”
Co chwila rozglądamy się dookoła. Nasi chińscy koledzy nie wykazują większego zainteresowania tematem. Siedzą tam raczej z musu.  Nie wspominając o tych, którzy zwyczajnie zlali sprawę z góry na dół i po prostu się tu nie pojawili.
Kolejną część wydarzenia otworzył hymn uniwersytetu.  Następnie odbyło się wręczenie stypendiów dla najzdolniejszych uczniów i przemówienia ich samych. 

Po dwóch godzinach jak na przysłowiowym tureckim kazaniu doczekaliśmy się słów w znajomym języku. „We want to welcome all of the foreign students. Try your best and good luck!”
Zdezorientowani udaliśmy się do wyjścia. Jednak trzeba przyznać, że każde doświadczenie tylko nas wzbogaca.


K.

1 komentarz :