Tego jeszcze nie było!

10:50 Unknown 0 Comments


Jak dotąd mieliśmy okazję spróbować kilku niecodziennych potraw podczas naszego pobytu w Chinach, ale tego co dzisiaj próbowaliśmy jeszcze nikt z nas nie doświadczył w swoim życiu. O czym mowa? O tym dzisiejszy post.
Koleżanka zapytała jednego z Chińczyków, czy jest możliwość spróbowania TEGO w Chinach. Od razu obalam- nie, nie jest to PIES czy KOT. Przekonanie, że Chińczycy jedzą dosłownie wszystko, nie jest do końca prawdziwe. Jednak, jeżeli ktoś jest zainteresowany znajdzie bez problemu takie miejsce. Osobiście widziałam raz oskalpowane psy i nie zapomnę tego widoku do końca życia...
Ale nie o tym miała być mowa!

Od słowa do słowa, nasi Chińczycy podłapali pomysł i zarezerwowali stolik w restauracji na naszą degustację WĘŻA!


Oczekiwania duże, przecież lubimy próbować nowych smaków. Tego przecież jeszcze nie było! Jak smakował? Ciężko powiedzieć, był piekielnie ostry i nie dało się ocenić jego smaku. Śliska skóra, ale dobre mięso. Uważać trzeba jednak na kręgosłup z dużą ilością kości. Największym zaskoczeniem była biegnąca Chinka po szklankę wody, bo dla niej też było za ostre!
Ale na tym moi drodzy to nie koniec! Żeby było tego mało, mieliśmy okazję skosztować „chinese snake” co przetłumaczone zostało jako nasz węgorz, tylko wielkością się nie zgadzało. Najsmaczniejsza potrawa zniknęła w oka mgnieniu!


Niespodzianką wieczoru były małe RAKI, które są specjalnością kuchni z Changshy. Nikt z nas nie wiedział, jak się za nie zabrać. Czy to się w ogóle da zjeść przez ten gruby pancerz? Otóż tak. Sposób jedzenia podobny do obierania krewetek. Najpierw należy pozbyć się szczypiec, które najlepiej rozgryźć i wydobyć z nich mięsko. Następnie, oderwać głowotułów i wyssać, jeżeli ktoś lubi. Z pancerza obrać odwłok i można zajadać się mikroskopijną ilością mięsa raka. Przyznaję, że smaczne i warte wysiłku. 


JAJKA w słodkim sosie zdecydowanie mnie nie przekonały...


Jako przystawki podane zostały zielone ogórki z dużą ilością czosnku (mniam, mniam!), „skin tofu”, grzybki moon w imbirze, orzeszki oraz uszy świni! Tymi ostatnimi nasi Chińczycy zajadali się, mi natomiast nie posmakowało...


Tyle pyszności na dzisiaj, a było tego jeszcze więcej!

md.

0 komentarze :